19-100 Mońki
ul. Leśna 3
Wśród eksponatów znajdujących się w Monieckiej Izbie Historycznej jest niepozorny kawałek żelaza. Jest to fragment pocisku artyleryjskiego z okresu I wojny światowej, który rozerwał się podczas drugiego oblężenia Twierdzy Osowiec w lutym 1915 roku. Dokładnie mówiąc jest to fragment pocisku działa, które na świecie jest znane jako „Gruba Berta”.
Nazwa pochodzi od imienia żony właściciela największej fabryki stali w II Rzeszy Niemieckiej, Alfreda Kruppa. Na przełomie XIX i XX wieku Niemcy starali się stworzyć działo o jak największej sile rażenia. Najbardziej zaawansowane prace na tym polu podjęto w Essen w zakładach Kruppa. Efektem było 150 – tonowe działo, które nazwano na cześć żony właściciela fabryki Berty, Gruba Berta.
Po pierwszym oblężeniu Osowca we wrześniu 1914 roku Niemcy zdali sobie sprawę, że nie są w stanie zdobyć fortyfikacji opartych o bagna biebrzańskie szturmem. W lutym 1915 roku na stację w miejscowości Ruda wjechały lawety kolejowe wiozące rozłożone na części dwa działa kolejowe systemu Gamma, czyli znane wszystkim jako Grube Berty. Przywieziono je z Królewca koleją, gdyż waga każdego z nich była tak ogromna, że nie istniały środki ciągu, które mogły je transportować. Każde działo było umieszczone na dziesięciu lawetach kolejowych, a do obsługi i budowy stanowiska strzeleckiego przytransportowano 200 osób. Od głównej linii kolejowej kolei brzesko-grajewskiej (Ełk-Białystok) pobudowano dwie bocznice. Jedna biegła na wschód, druga na zachód. Na końcu każdej z nich powstało niewielkie miasteczko do obsługi działa. Była tam rampa wyładowcza, magazyny, schrony dla obsługi, itd. Samo działo na stanowisku strzeleckim ważyło 150 ton. Pocisk o kalibrze 420 mm ważył 998 kg i był wystrzeliwany na maksymalną odległość około 15 km.
Grube Berty używane głównie jako działa oblężnicze odegrały ważną rolę w zdobywaniu fortyfikacji belgijskich w pierwszych dniach I wojny światowej. Ich siła rażenia i moc stały się wręcz legendarne. Teraz Niemcy, nie mogąc zdobyć Twierdzy Osowiec, postanowili użyć tej „cudownej broni”. Ostrzał moździerze rozpoczęły w dniu 27 lutego 1915 roku i kontynuowały go przez trzy dni. Pomimo swej złej sławy i skuteczności, działa posiadały kilka mankamentów. Po pierwsze strzelały ze stanowisk stacjonarnych, a rozłożenie ich zajmowało 24 godziny. Tak więc zmiana Grubej Berty zajmowała około 48 godzin. Po drugie, działo mogło strzelać tylko raz na godzinę, gdyż inaczej lufa się przegrzewała. I wreszcie, po trzecie, pocisk wystrzelony z moździerza i lecący z odległości 15 km, na końcu trajektorii lotu nie wiadomo w co mógł uderzyć. Tak więc działo było niecelne.
28 lutego jeden z pocisków tego typu uderzył w schronu nr 38, w którym znajdował się sztab dowodzenia Twierdzą Osowiec (obecnie budynek, w którym znajdowało się Muzeum Twierdzy Osowiec). Pocisk zbił gzyms i ześliznął się po ścianie koszar i nie eksplodując w pełni pękł na kilka części. Oględziny uderzenia przez dokonane przez saperów i artylerzystów potwierdziły obawy dowództwa. Generał Brzozowski, komendant twierdzy, wydał bezwzględny rozkaz, namierzenia kolosów i zniszczenia ich. Do tego celu użyto lotnictwa fortecznego, którego as, porucznik Bohatyrjew namierzył stanowiska Grubych Bert. Artyleria forteczna wyposażona w morskie działa systemu Canet „położyły” ogień w okolicach niemieckich dział. Rosjanie donosili nawet o zniszczeniu jednego z nich. Tak czy inaczej, 1 marca 1915 roku Niemcy zabrali artylerię najcięższą spod twierdzy obawiając się jej utraty. W ten sposób Twierdza Osowiec została ocalona.
Literatura:
19-100 Mońki
ul. Leśna 3